Jako nastolatek wziąłem udział w międzynarodowym przeglądzie muzyki studenckiej „Kiccanzona”.
Jak się tam znalazłem? Akurat siedzieliśmy z braciszkiem na Barbakanie i śpiewaliśmy sobie jakieś improwizowane kawałki, a tu przechodzi jakiś gość. Zatrzymał się, chwilę posłuchał, po czym spytał, czy nie chciałbym wziąć udziału festiwalu.